Tajemnice zakochanego mózgu

Miłość — wysławiana przez poetów, romantyczna, namiętna i… nieodgadniona.
Czym tak naprawdę jest i gdzie się zaczyna? Co odpowiada za miłosne uniesienia i motyle w brzuchu?
Dlaczego na myśl o obiekcie naszych westchnień wkładamy na nos różowe okulary, a zdrowy rozsądek odchodzi do lamusa?

#milość

#relacje

#zakochanymózg

#geny

#chemiamiłości


Choć romantycy z pewnością poczują się zawiedzeni, zdaniem naukowców miłość to nic innego, jak chemiczno-biologiczna reakcja łańcuchowa! To koktajl narkotycznych substancji — obezwładniający i hipnotyzujący nawet największych sceptyków.

Na początku był… zapach

Jak twierdzą eksperci, wzajemne przyciąganie zaczyna się od zapachu. Nie, nie chodzi tu wcale o zapach perfum, żelu pod prysznic czy płynu po goleniu. To, co przyciąga nas do drugiego człowieka (lub do niego zniechęca) jest naturalny zapach skóry i zawarte w nim feromony. To właśnie one, przechodząc przez bardzo czuły narząd lemieszowo-nosowy w nosie, przekazują wiadomość do podwzgórza — niewielkiego obszaru zlokalizowanego w podkorowej części mózgu.

Niczym świetlik

Jeśli feromony okażą się dla nas atrakcyjne, szare komórki naszego mózgu zaczynają… świecić! Ten niezwykły efekt znakomicie obrazuje badanie PET, czyli pozytronowa tomografia emisyjna. Do głosu dochodzi także narkotyk miłości – fenyloetyloamina – związek chemiczny należący do grupy amfetamin. To właśnie fenyloetyloamina odpowiada za tak charakterystyczne dla stanu zakochania objawy: nieuzasadnioną radość, pewność siebie, podniecenie seksualne, wzmożona aktywność, brak koncentracji, bezsenność czy brak apetytu.

Wraz ze wzrostem poziomu fenyloetyloaminy rośnie także wydzielanie noradrenaliny. Na skutek działania noradrenaliny odczuwamy przyspieszone bicie serca, nasze naczynia krwionośne kurczą się (ah, te rumieńce), a całe ciało (ze szczególnym uwzględnieniem narządów płciowych) jest lepiej ukrwione. Za sprawą noradrenaliny stajemy się również bardziej wrażliwi na dotyk, czujemy niezwykły przypływ energii, a zmysły stają się ostre niczym brzytwa.

Miłość z datą ważności

Jak pokazują badania, po pierwszej, szalonej fazie, trwającej średnio pomiędzy 12 a 24 miesiącami, szalony ogień zaczyna przygasać, zauroczenie mija, a związek wkracza w nową fazę lub… się kończy. Jeśli relacja się utrzyma, do akcji wkracza oksytocyna — budująca głęboką więź substancja, zwiastująca większe zaangażowanie i bardziej zrównoważone odczucia. Oksytocyna łagodzi stres, obniża ciśnienia krwi, działa przeciwbólowo i relaksująco. Właśnie dlatego w „oksytocynowej fazie związku” z naładowanych pożądaniem bogów seksu zamieniamy się w potulne misie, które wolne wieczory spędzają na kanapie. Odczuwamy także silną potrzebę wicia gniazda. Bardzo często zdarza się więc, że właśnie w tym okresie kochankowie decydują się razem zamieszkać, wziąć ślub i powiększyć rodzinę. Oksytocyna wydziela się np. poprzez dotyk, przytulanie czy w trakcie zbliżeń intymnych. Pozostając z partnerem w bliskim cielesnym kontakcie, możemy więc wpływać na to, że więź będzie trwała i silna.

Ciekawostka: wyniki badań pokazały, że aby zachować takie samo stężenie oksytocyny, mężczyźni potrzebują nawet trzy razy więcej kontaktu dotykowego niż kobiety!

Hormon wierności

Nie mniej ważną od oksytocyny substancją jest wazopresyna. Uwalniana w przysadce mózgowej, bywa określana mianem hormonu wierności. To właśnie ona odpowiada za opiekę nad potomstwem, ochronę ukochanej przed niebezpieczeństwem oraz obronę terytorium W przypadku mężczyzn poziom wazopresyny jest decydującym czynnikiem w procesie tworzenia więzi. Zbyt niski powoduje, że mężczyźni… rezygnują ze związku i postanawiają poszukać nowej partnerki.

Szczęście w miłości zapisane w… genach?

Jak pokazują badania, szczęście w miłości w dużej mierze zależy od… genów! Osoby posiadające geny V1aR i DRD4 (często taka mieszanka jest dziedziczona z pokolenia na pokolenie) mają problemy z dochowaniem wierności, a stworzenie silnej trwałej relacji jest dla nich bardzo trudne.

Duże znaczenie ma również budowa genu, warunkującego stężenie wazopresyny. Mężczyźni obdarzeni jednym wariantem mutacji rzadko decydują się na stały związek i małżeństwo. Jednak jeśli podejmą już tę decyzję, potrafią zbudować głęboką więź. Panowie posiadający z dwa warianty mutacji zdecydowanie częściej wikłają się w przypadkowe romanse i popadają kłopoty w relacjach damsko — męskich.

Pin It on Pinterest

Share This